Książkoholiczka, Od narodzin, Pomoce logopedyczne, Stymulacje rozwoju mowy

Jak zorganizować przestrzeń dla lepszego rozwoju NIEMOWLAKA?

Niedawno dodałam post na moim fanpagu dotyczący tego, czym dla mnie jest stymulacja rozwoju mowy. Pisałam tam o tym, że jest to: „dostarczanie dziecku możliwości do naturalnego rozwoju, a także zapewnianie przyjaznego i bezpiecznego środowiska do rozwoju.” Dzisiaj chciałam poświęcić tej myśli nieco więcej uwagi.

W sieci często możecie spotkać piękne, wymuskane, urocze dziecięce pokoiki, wyglądające jak z okładek pism o dekorowaniu wnętrz. Przyciągają Waszą uwagę, prawda? Też uważam, że są cudne, ale… tylko dla nas – dorosłych, czy dzieci nieco starszych. Delikatne pastelowe kolory, to nie to, co lubią i czego potrzebują małe dzieci.

Na drugim biegunie możemy spotkać zgoła odmienne, kolorowe pokoiki, wyglądające jak żywcem wyjęte z bajki Disney-a. Postacie z bajek na zasłonach, pościeli, kocykach, zabawkach, mnóstwo kolorów, wzorów, faktur – to zdecydowanie nie wpływa korzystnie na rozwój naszego dziecka.

Karty kontrastowe, rozmieszczone w pokoju, są w zupełności wystarczające.  (O tym na w jakim wieku i jak z nich korzystać w następnym poście.)

Co zamiast tego?

Od narodzin dziecko uczy się funkcjonowania w innym środowisku, niż brzuch mamy. Każdy bodziec jest dla niego nowością. Jedyną niezmienną jest głos mamy i taty, który stanowi bodziec znany i bezpieczny. Nie ma potrzeby przesadnie stymulować dziecka kolorami, których i tak jest bardzo dużo w naszej codziennej przestrzeni (nawiązuję m.in. do wystrojów Disney-owskich).

Maluszek odbiera bodźce każdym zmysłem, dlatego też oszczędźmy mu dźwięków płynących z telewizji i nie oglądajmy jej w jego obecności. Dbajmy także o higienę snu dziecka. Nie będę się tu zagłębiać w opis faz snu niemowlaka, ale w skrócie przypomnę, że czas trwania poszczególnych faz jest krótszy, niż u dorosłego i w momencie przejścia z jednej fazy do drugiej bardzo łatwo jest o wybudzenie, co może być przyczyną rozdrażnienia i niewyspania niemowlaka.

Przytoczę tu przykład mojej koleżanki Kasi, która postanowiła nauczyć syna spania w każdych warunkach. Telewizor lub radio były włączone w jej domu przez cały dzień. Kasia nie mogła zrozumieć, dlaczego drzemki jej syna Stasia, nigdy nie są dłuższe niż 15 minut, a maluch jest bardzo płaczliwy. Gdy zwróciłam jej uwagę na nieustanną obecność telewizora, Kasia stwierdziła, że przebodźcowanie dźwiękami jest niemożliwe, bo gdy spaceruje z synem przy ruchliwej ulicy to nie ma tego problemu, a jej syn smacznie w tym czasie śpi. Zwracam tu Waszą uwagę na fakt, że ruch uliczny  jest szumem jednostajnym, o podobnym natężeniu dźwięku. Telewizja i radio wręcz przeciwnie. Gdy wyjaśniłam to Kasi, zmieniła ona swoje nawyki, a dziecko zaczęło mieć dłuższe drzemki i stało się spokojniejsze.

Warto też dbać o to, by nasz maluch nie miał częstego kontaktu ze zbyt silnymi zapachami. Absolutnie unikajmy przebywania w pomieszczeniach wypełnionych dymem papierosowym. W wielu szkołach rodzenia zaleca się także mamom, by nie używały  perfum w początkowej fazie życia dziecka. Naturalny zapach mamy i mleka jest dla niego najpiękniejszy a co najważniejsze znajomy. Nie jest potrzeby żaden Channel 🙂

Tak bezpiecznie przygotowana przestrzeń pozwoli na naturalny rozwój dziecka.

Przebodźcowanie.

Często spotykam się z mamami, które nie wiedzą dlaczego ich dzieci budzą się w nocy z nagłym płaczem. Kiedy zwracam uwagę na przebodźcowanie maluszka dźwiękiem, kolorami czy zapachami, to po wyeliminowaniu czynników nadmiernie stymulujących zmysły problem ustaje. Absolutnie nie chcę powiedzieć, że jest to jedyna przyczyna nagłego płaczu – przyczyn może być mnóstwo, ale warto zwrócić uwagę na początku na to, jak organizujemy przestrzeń, w której przebywa nasze dziecko.

 

Co ja zrobiłam z tą wiedzą?

Nie przygotowywałam specjalnie pokoju dla syna, nie robiłam remontu. Na piękne urządzenie pokoju przyjdzie czas troszkę później. Nie oglądałam i dalej nie mam potrzeby oglądania telewizji w obecności dziecka, niezależnie od tego czy śpi, czy jest aktywne. Zaległości serialowe nadrabiam w innym pokoju, przy komputerze z słuchawkami. Unikałam i nadal staram się unikać ostrych zapachów.

Jak przygotowałam pokój by był przydatny dla rozwoju dziecka a nie tylko pięknym obrazkiem?

  • Rozwiesiłam karty kontrastowe na meblach i ścianach.
  • Zawiesiłam karty z samogłoskami A U I, a w okolicach 6-go miesiąca życia dodałam E O Y. Dziecko, które trzyma już główkę samodzielnie ogląda i poznaje świat z perspektywy naszych rąk, dlatego warto dawać mu okazję także do naturalnego poznania samogłosek, by w przyszłości nie kojarzyły się z obowiązkiem nauki czytania, a z czymś zupełnie naturalnym, jak np. wskazywanie tego gdzie jest lampa, Bozia, miś.

  • Zawiesiłam w końcu ramki z naszymi zdjęciami, które czekały dłuższy czas na regale.
  • Przygotowałam matę na podłodze oraz bezpieczne lustro – w późniejszym okresie dodałam zawieszki
  • Przygotowałam mnóstwo wody butelkowanej, by nie zaschło mi w gardle od ciągłego mówienia – bo na tym głównie polega stymulacja rozwoju w pierwszych kilku miesiącach życia. (O tym co, po co i jak mówić w następnym poście.)

A jakie są wasze pomysły i doświadczenia w tworzeniu przyjaznej przestrzeni dla NIEMOWLAKA?

 

 

4 Comments

  1. Justyna

    Nie dajmy się zwariować. Owszem można fajnie stymulować rozwój mowy dziecka poprzez czytanie już od urodzenia i dużo mówienia do niego. To już w obecnych czasach wystarczy. Nie trzeba przyklejać dziecku zaraz samogłosek na ścianę. Również jestem logopedą i wydaje mi się że nie można również przesadzać w drugą stronę tak jak robi to autorka tego postu.

    1. Mama Logopeda

      Jak zaznaczyłam w artykule – są to rzeczy które JA zrobiłam – które będą być może inspiracją dla innych – bo po to powstał ten post. Nikogo nie zmuszam do takiej stymulacji. Pewnie, że nie trzeba właściwie nic wieszać (bo nie ma takiego obowiązku), ale skoro wiem jak wpływa korzystnie na MOJE dziecko i widzę jakie przynosi efekty to czemu nie polecić tego innym… 🙂 Absolutnie nie przesadzam, bo jest to czynność jedna z wielu w ciągu dnia 🙂

  2. Agnieszka

    Tez jestem mamą logopedą. Jednakże wydaje mi się, że tak małym dzieciom, samogłoski powinny być prezentowane w kontekście sytuacyjnym a nie jako samodzielna litera. Mój synek potrafił podać i wskazać wszystkie samogloski majac 18 mcy ale poznawał je w powiązaniu ze znaczeniem.

    1. Mama Logopeda

      Oczywiście artykuł mówi o przygotowaniu przestrzeni dla dziecka a nie o nauce czytania – takie artykuły też będą i opisze w nich ćwiczenia, które wykonuję wraz z synem również w sytuacjach i kontekstach. Samogłoski wywieszone w przestrzeni pełnią funkcje obrazu z którym go zaznajamiam- podobnie jak wspomniana Bozia, czy nuty które mam namalowane na ścianie – nie są one ujęte w sytuacji w której się stosuje przywołane znaki – ikony (kościół czy utwór muzyczny). Obrazy można prezentować i w sytuacji i w izolacji – zależy jaki się ma cel. Samogłoski zostały użyte w tym przypadku w izolacji w celu „opatrzenia” ale też WSTĘPU do nauki czytania, ponieważ wypowiadałam je wyraźnie z konkretnym gestem artykulacyjnym 🙂 pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *