Rodzicielstwo bliskości

Czym jest RODZICIELSTWO BLISKOŚCI?

Moi drodzy, dzisiaj zaczyna się TYDZIEŃ BLISKOŚCI (1.10-7.10).  W wielu większych miastach z tej okazji organizowane są różnorodne eventy. Warto zapoznać się z propozycjami wydarzeń w Waszej okolicy, by znaleźć coś ciekawego dla siebie. W ramach tygodnia bliskości możemy uczestniczyć w różnorodnych spotkaniach ze specjalistami – nie tylko związanymi z chustonoszeniem, ale ogólnie wspierającymi rozwój dziecka i rodziny np. psychologami, lekarzami, dietetykami, fizjoterapeutami i nami –logopedami.

Ponieważ rodzicielstwo bliskości to model wychowania, który mi bardzo odpowiada, postanowiłam dziś przemówić do Was pierwszym członem mojej nazwy – Mamą . Dziś w wielkim skrócie – raptem parę słów, które można na ten temat powiedzieć – czym jest rodzicielstwo bliskości 🙂

Pamiętajcie, że to elementy-propozycje zebrane przez autorów metody (W. i M. Searsów) ale znane od wieków.

Nie trzeba wprowadzać w życie wszystkich filarów (np. spać z dzieckiem), by nazwać się DOBRYM RODZICEM, który daje bliskość swojemu dziecku. Filary RB są narzędziami, które mogą nam pomóc wypracować dobrą relację z dzieckiem, ale nie są jedynymi słusznymi narzędziami, które za wszelką cenę trzeba stosować w każdej rodzinie. Każdy rodzic może mieć swój własny pomysł na nawiązywanie ciepłej relacji z maleństwem, bo przecież każda mama i każdy tata, chcą dla swojego dziecka jak najlepiej. Co ważne, autorzy wskazują na pułapki, które czyhają na młodych rodziców, np. w postaci trenerów dzieci, proponujących rozwiązania, które usypiają nasz wrodzony instynkt rodzicielski i na dłuższą metę przynoszą więcej szkody, niż pożytku.

Na czym opiera się rodzicielstwo bliskości? -Na siedmiu tzw. filarach:

– bądź blisko od porodu,

– karm piersią,

– noś dziecko przy sobie,

– słuchaj płaczu swojego dziecka,

– utrzymuj równowagę i granice,

– strzeż się trenerów dzieci.

Wielu z Was te hasła wydadzą się znajome. Dzieje się tak ze względu na to, że ten model opiera się naturalnych instynktach matki. Searsowie uważają, że to społeczeństwo wprowadziło sztuczne normy, granice, nakazy i zakazy. Doskonałym przykładem może być tutaj choćby mleko modyfikowane, które jest proponowane maluchom nawet już chwilę po porodzie, odbierając w ten sposób kobiecie szansę na wypracowanie prawidłowej laktacji. Wiele osób twierdzi, ze mleko modyfikowane jest TAK SAMO dobre dla dziecka, jak mleko matki. Liczne badania – choćby te prowadzone przez WHO pokazują, że wcale tak nie jest. Mieszanka jest uniwersalna, by można ją było podać każdemu dziecku. Mleko matki jest dedykowane konkretnemu maluchowi. Nie jest to miejsce, ani czas na dyskusje na szeroki temat karmienia piersią. Są kobiety, które nie chcą karmić z jakiegoś powodu, nie wyklucza to jednak ich działania w duchu RB – przecież jest jeszcze tyle innych form bliskości.

 

Bądź blisko od porodu–  to także bycie blisko w nocy, by szybko reagować na potrzeby maleństwa. Współspanie z mojego doświadczenia jest rewelacyjne! Ponieważ sen – mój sen, sen męża, który musi wstać do pracy i oczywiście sen dziecka- jest dla mnie bardzo ważny, to zdecydowaliśmy się z mężem na taką formę organizacji życia nocnego. Wysypiamy się i nie wiemy co to nieprzespane noce (chyba, że idą zęby). Kiedy nasz Francesco zaczyna się przebudzać, szuka mleka, to ja, nawet w półśnie, jestem blisko, rozchylam piżamę i ….. nie ma zbędnego budzenia taty, wychodzenia z łóżka, rozbudzania się całej trójki i zasypiania na nowo. Akcja karmienia nocnego trwa kilka minut.  Zainwestowaliśmy w ogromne łóżko i śpimy jak Lordy – wygodnie, bezpiecznie i RAZEM.  Słyszy się obawy co do współspania w stylu-  „ale co z życiem małżeńskim?” rodzice RB mają swoją odpowiedź- „kochani… jest tyle miejsc, tyle możliwości w domu –uruchomcie  KREATYWNOŚĆ” . Dodam, że rodzice RB mają także więcej niż jedno dziecko, a więc MOŻNA. :):)

 

fot. Edyta Rzenno / www.fotoaparatka.pl

Kolejnym ważnym filarem Rodzicielstwa Bliskości jest noszenie blisko siebie. O ile w nocy (jeśli zdecydujemy się na współspanie) sprawa bliskości będzie załatwiona. O tyle, w dzień pojawi się kłopot. Przecież trzeba normalnie funkcjonować. Zupa sama się nie ugotuje, a i pralka wymaga obsługi. Idealnym rozwiązaniem może okazać się w tym wypadku CHUSTA. Zanim zdecydujemy się na jej używanie, warto skonsultować się z certyfikowanym doradcą noszenia dzieci, aby dobrać odpowiedni rodzaj chusty lub nosidła (uważajcie na potworne wisiadła!!! Mogą przynieść więcej szkody, niż pożytku). Nie kupujmy nosidła lub chusty na własną rękę. Szczególnie jeśli nie jesteśmy zbyt obeznani w temacie.

 

Nie ufajmy producentom, którzy chcąc sprzedać swój produkt podają klientom fałszywe (i szkodliwe!) informacje. Możemy spotkać np. w sklepach nosidła, które mają na opakowaniu podaną informację, że mogą być stosowane od urodzenia. Niestety pomimo wkładek dla noworodków, nie są one w stanie zapewnić bezpiecznego ułożenia dla kruchego i wciąż rozwijającego się kręgosłupa maleństwa.

Pamiętajmy, że dla dziecka bliskość rodzica to elementarna potrzeba. Przecież przez 9 –mcy było tak blisko, czuło ciepło mamy i słyszało jej głos, potrzeba bycia razem z mamą (także tatą) pozostała, mimo, że środowisko wokół drastycznie się zmieniło. Popularne nie noś, bo przyzwyczai znalazło na szczęście już swoją ripostę w: przyzwyczajało się przez 9 –mcy, więc już za późno.

Często słyszymy „dobre rady” mam, babć, cioć – niech się wypłacze; musi się nauczyć sam; nie wyjdziesz z domu; uwiążesz się z nim itp. Przykłady można niestety mnożyć, są to pozostałości po tzw. zimnym wychowaniu. Na szczęście wiemy dzisiaj, że dziecko nie ma wbudowanego zmysłu manipulacji. Nie płacze ot tak, a dlatego, że ma potrzebę:  snu, bliskości czy jedzenia, którą trzeba zaspokoić. Sygnalizuje ją właśnie płaczem, gdy nie zostanie rozpoznana we wcześniejszym etapie komunikowania jej.

Rodzicielstwo bliskości nie polega też na tym, by pozwalać dziecku na wszystko czego chce. Potrzebne są pewne granice, które nauczą malucha rozpoznawać co jest dobre, a co złe, co bezpieczne, a co nie.

Szczególnie istotne jest także wystrzeganie się trenerów dzieci – czyli osób, które mówią Ci, co będzie lepsze dla TWOJEGO dziecka, podważając tym samym Twój instynkt macierzyński. Przecież to Ty znasz swoje dziecko najlepiej i powoli uczysz się, jak rozpoznawać i jak reagować na jego potrzeby. Żaden  trener nie powie Ci, co jest dla Twojego dziecka najlepsze. Z resztą nie musi Ci tego mówić. Ty to WIESZ, nawet jeśli teraz wydaje Ci się, że zupełnie nie rozumiesz swojego malucha. Wystarczy, że wsłuchasz się w siebie i w dziecko, a szybko zobaczysz, że znajdziecie wspólny język.

U mnie sprawdzają się wszystkie filary RB. U Ciebie nie muszą – nie czyni Cię to złym rodzicem.

 

Ponieważ temat RODZICEILSTWA BLISKOŚCI jest bardzo szeroki, postaram się czasem o nim napisać, także z perspektywy logopedy – bo- tak niesie ono za sobą korzyści w komunikacji .

Wszystkich młodych rodziców, przyszłych rodziców ale i ciekawskich zachęcam do zgłębienia tematu. Źródło do którego odsyłam to książki autorstwa znakomitego małżeństwa William i Martha Sears, w Polsce wydawane przez wydawnictwo Mamania.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *