Mity, prawdy i półprawdy, Okiem logopedy

Kto najlepiej nauczy mówić Twoje dziecko?

Kto najlepiej nauczy mówić Twoje dziecko?

Witam Was cieplutko w tym wakacyjnym czasie i zapraszam do lektury nowego artykułu!

O kolejnych zdaniach, które często możemy usłyszeć od znajomych 🙂

„puszczaj mu telewizor to nauczy się mówić”

„w wiadomościach mają świetną dykcję, musisz mu koniecznie włączać do słuchania i oglądania”

„słabo mówi, bo ty go rozumiesz i nie chce mu się wysilać”

To jak to jest z tym telewizorem?  (tabletami, telefonami, laptopami)

Na pierwszy rzut oka moglibyśmy powiedzieć, że włączenie dziecku telewizora czy radia, w którym ciągle ktoś mówi, to świetna okazja do tzw. „kąpieli słownej” o której na okrągło mówią logopedzi. To prawda, że słyszymy masę słów z przeróżnych programów, ale nie zapominajmy o tym, że dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje interakcji z drugą osobą. Maluch uczy się przez działanie i naśladownictwo. Coś wynika z czegoś. Podczas oglądania czy słuchania telewizora interakcji takiej brak. Dziecko jest biernym obserwatorem a nie uczestnikiem aktu mowy.

Ktoś może powiedzieć, że nie chodzi tutaj o całkowite usunięcie się osób z otoczenia dziecka na rzecz telewizora, a o uzupełnienie i urozmaicenie aktywności. –  Niestety nadmierny kontakt małego dziecka (do 2-3 lat) z telewizorem przynosi więcej szkody niż pożytku. Migający obraz pobudza zbyt mocno prawą półkulę mózgu, w efekcie czego dziecko jest zbyt mocno pobudzone, a nawet przebodźcowane. Słowa płynące z oglądanych programów są mniej atrakcyjne i stają się trudniejsze w odbiorze kiedy dominuje tak dynamiczny obraz. W związku z tym dziecko, dzięki programom telewizyjnym, NIE NAUCZY SIĘ MÓWIĆ (czy mówić lepiej) ANI NIE ROZWINIE SWOJEGO SŁOWNIKA.

Telewizor nie jest zatem ŻADNĄ formą stymulacji rozwoju mowy! 

Ktoś pomyśli, że jestem zagorzałym przeciwnikiem bajek dla dzieci do lat 3… trochę jestem… po prostu uważam, że nie wnoszą one nic do rozwoju dziecka, zatem są stratą czasu a często nawet bardzo…. szkodliwą stratą czasu (jak wynika z badań). Wiem także z jakimi problemami borykają się moi pacjenci, którzy mają nadmiar TV w ciągu dnia. Wszystko jest jednak dla ludzi i jeśli już zachodzi taka KONIECZNOŚĆ (chociaż lepiej, żeby nie) to zawsze mówię o ograniczeniach czasowych – 15 – 20 min maksymalnie. Można w tym czasie obrać ziemniaki i wrzucić mięso na patelnie, jeśli inaczej nie da się ugotować obiadu ;p Absolutnie nie oceniam rodziców, którzy puszczają swoim dzieciom bajki. Jednak moim zadaniem, jako logopedy, jest uświadamianie rodziców, mówienie o tym, że nie jest to w żaden sposób rozwijające, że nie chodzi tylko o treści np. sceny walki, ale o sam migający obraz, że jest to mocno szkodliwe. Dziecko zainteresuje się tym, czym my go zainteresujemy, dlatego próbujmy zachęcać malucha do wszystkich innych zajęć, zanim sięgniemy po pilot do telewizora. Może wspólne gotowanie będzie trochę dłuższe ale atrakcyjniejsze? warto spróbować!

Podczas oglądania TV lewa półkula jest całkowicie pomijana, a to głównie od jej prawidłowego działania zależy rozwój mowy. W przypadku oglądania przez dziecko nawet tych 15 min bajki dziennie, musimy znacznie zwiększyć „dawkę” stymulacji lewopółkulowych (sekwencje, uzupełnianie ciągów itp. a przede wszystkim zasypywać dziecko słowami płynącymi z naszych ust).

Usłyszałam kiedyś od mamy jednej dziewczynki, że jej córka nauczyła się z programu telewizyjnego kolorów i kształtów. Jest jednak masa innych sposobów nauki tych elementów, bez szkody dla lewej półkuli, a zgodnie z jej rozwojem. Można powiedzieć, że powinniśmy iść z duchem rozwoju technologicznego… korzystać z dobroci jakie niosą nam wysokie technologie… jednak w aspekcie rozwoju tak małego człowieka nie są one tak korzystne jak mogłoby się wydawać.

Co z radiem?

Nasze dziecko nie nauczy się także mówić dzięki audycjom radiowym, jednak muzykę bez obrazu, jaka płynie z radia, możemy wykorzystać do przeróżnych zabaw rozwijających. Uwielbiamy z Franiem gibać się i pląsać w rytm muzyki 🙂 ale o naszym guście muzycznym innym razem…. 🙂

Jeśli chodzi o przykłady pięknej dykcji i czystej polszczyzny, to niestety TV w dzisiejszych czasach nie jest najlepszym wzorem do naśladowania. Być może dawno, dawno temu tak było, dzisiaj nie… dlatego TV także nie pomoże nam w terapii wad wymowy.

„Słabo mówi, bo ty go rozumiesz i nie chce mu się wysilać”

Takie hasła często słyszą rodzice dzieci w wieku 18-30 m-cy, kiedy maluch wkracza w okres mowy swoistej, wielu neologizmów lub, jak mówią niektórzy, „chińskiej mowy”. Często tylko najbliżsi rozumieją co dziecko ma na myśli. Wtedy właśnie dostaję od Was pytania: czy powinniśmy reagować czy raczej wymagać samodzielnego i poprawnego nazwania konkretnej rzeczy, czy chociaż powtórzenia po nas jego nazwy? 

Otóż… absolutnie nie, skoro dziecko używa takich a nie innych słów czy wyrażeń dźwiękonaśladowczych, to znak, że jego słownik czynny nie jest gotowy do użycia innych, podobnie jak jego aparat artykulacyjny. Nie oznacza to jednak, że powinniśmy powtarzać za dzieckiem jego nazwę i tylko nią się posługiwać. Nie możemy też używać słów: powtórz, powiedz, przecież wiesz co to…. itp. może to zablokować dziecko i uzyskamy odwrotny efekt do zamierzonego.

TO CO ROBIĆ?

  • Musimy rozumieć dziecko, bo dzięki temu czuje się bezpieczne i ma rewelacyjne warunki do zdobywania kolejnych szczytów rozwojowych.
  • Musimy pamiętać o tym, żeby za każdym razem poprawnie nazywać konkretny przedmiot, by dziecko słyszało ten wzór do którego dąży.
  • Jeśli etap w którym dziecko mówi mało lub niezrozumiale, nie wyraźnie, wykracza poza normy rozwojowe udaj się na konsultacje do logopedy! lub poszukaj przykładów zabaw stymulujących rozwój mowy. W pierwszej kolejności polecam zawsze konsultację, ponieważ logopeda zaproponuje ćwiczenia do konkretnego problemu jaki występuje u dziecka.
  • Twórz mu okazje do osłuchania się z mową, nie tylko w domu ale wśród innych ludzi. Place zabaw, spotkania z rodziną, innymi dziećmi czy kluby malucha, są rewelacyjnym polem do rozwoju.
    * Chciałam krótko odnieść się do rad w stylu „zacznie mówić w żłobku/przedszkolu” , „tam go nie zrozumieją i będzie się starał”. Pamiętajmy, że kontakty z innymi ludźmi, rówieśnikami są niezwykle ważne dla rozwoju, nie tylko mowy, nie jest to jednak lekarstwo na to, że dziecko nie mówi lub mówi mało. Wyobraźcie sobie dwulatka, który plącze sfrustrowany, że opiekunka grupy nie rozumie czego on chce. Taka sytuacja nie zachęci go do prawidłowego nazwania przedmiotu, ponieważ, tak jak pisałam, jeszcze najzwyczajniej nie potrafi! Nie robi ono nam specjalnie na złość, po prostu jego kompetencje językowe nie są w pełni ukształtowane. Prawdą jest, że ma ogromną możliwość osłuchania się z mową. Żłobek to przykład, możemy stworzyć inne sytuacje, w których dziecko ma kontakt z rówieśnikami, bez rozłąki z mamą 🙂

    CZEGO NIE ROBIĆ?
    Co się stanie, kiedy będziesz pokazywała/pokazywał, że nie rozumiesz dziecka? – będzie ono mocno sfrustrowane, a w zestawie z burzą emocji jakie przechodzi dziecko w wieku około 2-3 lat, będzie to niebezpieczna mieszanka wybuchowa. Dziecko poczuje się mało komfortowo i bezpiecznie, skoro nawet mama czy tata go nie rozumieją. Może to doprowadzić do wycofania się malucha a nawet zahamowania rozwoju mowy.

  • Co robić kiedy naprawdę nie rozumiesz? Staraj się znaleźć punkt zaczepienia, coś co jesteś w stanie wyłapać i zrozumieć z całej wypowiedzi. Dopytuj i szukaj powiązań z tym słowem. Nigdy nie mów „nie rozumiem” . Dużo pomaga nam kontekst sytuacyjny.

Kochani apel do Was- jakie inne zdania słyszycie na temat rozwoju mowy? dobre rady od życzliwych? co chcielibyście jeszcze skonfrontować z faktami? Czekam na Wasze propozycje 🙂

Podsumowując

Kto najlepiej nauczy mówić Twoje dziecko? – TY – nie telewizor. Inni ludzie, którzy będą dla dziecka wzorem, ale nie będą go poprawiać, strofować i prosić o powtarzanie.

2 Comments

  1. Monika

    Mój ponad dwulatek mówi dużo, ale właśnie nie zrozumiale. Tzw. Mowa swoista. Byłam z nim u logopedy, bo już nie chciałam czekać, chciałam mu pomóc. Jesteśmy w terapii. Ale większość ludzi dookoła mówi, że przesadzam, bo dziecko ‚ma czas’ ;).
    (a syn poszedł jak miał rok i 4m-ce do żłobka, ciężko przeżył adaptacje, trwało to przez 4m-ce i trochę się wycofał z mówienia 🙁 ).

    1. Bardzo dobrze, że Pani była czujna! proszę nie przyjmować takich komentarzy wszystkich innych, którym wydaje się, że lepiej znają Pani własne dziecko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *