Pomoce logopedyczne

„Słucham i wymawiam” – ćwiczymy artykulację i nie tylko…

Chodzicie do logopedy, ale brak Wam pomysłów na utrwalanie wywołanych głosek w domu?

Jesteś logopedą i znudziły Ci się pomoce zawierające problematyczne głoski z zasobów Twojego gabinetu? Przedstawiam Ci dzisiaj fajne zeszyty ćwiczeń!

Są to propozycje do ćwiczenia artykulacji od Wydawnictwa Edukacyjnego.

Chciałam jednak zaznaczyć na samym początku, że nie są to ćwiczeniówki tylko do artykulacji. Znajdziemy tutaj, przy okazji, ćwiczenia operacji myślowych, analizy i syntezy wzrokowej, grafomotoryczne czy słuchu fonemowego.

Bardzo podobają mi się ćwiczenia oparte na rytmie wypowiadanych sylab, które tutaj są przedstawione także graficznie oraz odwołujące się do rymowania i wierszowania – taka forma jest najlepiej odbierana i zapamiętywana przez dzieci w wieku przedszkolnym. Łatwiej skupiają swoją uwagę na melodycznym tekście niż opowiadaniach pisanych prozą.

 

Ćwiczenia są bardzo atrakcyjne dla dzieci, co sprawia, że nauka poprawnej artykulacji odbywa się przez zabawę! To jest bardzo ważne, bo dzieci nie lubią nudy! Nie będą się uczyły dla tego, że ktoś im każe a dlatego, że jest to bardzo przyjemne! W jednym zadaniu trzeba coś pokolorować w innym połączyć, odpowiedzieć na zagadkę – czyli to, co przedszkolaki lubią najbardziej.

Rysunki, które znajdziemy w książeczce są bardzo przyjemne dla oka. Autorką jest Pani Kinga Kulawiecka.

Miałam okazję korzystać z tych zeszytów w pracy z przedszkolakami i mam taki wniosek – ćwiczenia są tak proste, że nie musimy się martwić, iż nie poradzi sobie z nimi szkrab z maluszków – ma to dla mnie wartość psychologiczną, bo nie wzbudzamy w dziecku uczucia porażki. Być może moja grupa badawcza nie była zbyt duża, bo zaledwie 10-cio osobowa, w tym dziecko z afazją motoryczną czy zespołem Downa – ale żadne z tych dzieci nie miało problemu z proponowanymi zadaniami pod względem wykonania (połączenia, odnalezienia, pokolorowania) i nie mówię tutaj o artykulacji, bo przecież to jest główny problem i trudność, w którym pomaga nam ta książeczka. Proste ćwiczenia analizy i syntezy wzrokowej, o których pisałam, wykonywane są przy okazji, na poziomie adekwatnym do wieku przedszkolaka.

Lubię także taką formę czytanki, która znajduje się na końcu obu części. Ja czytam tekst pisany a dziecko odczytuje obrazki. Razem tworzymy spójną opowieść i mamy poczucie, że robimy to wspólnie. Dziecko bierze czynny udział w „czytaniu”, mimo że jeszcze nie czyta słów zapisanych literami.

Kiedy ćwiczę z moimi podopiecznymi nad jednym problemem nie lubię dokładać zadań, z którymi wiem, że dziecko będzie miało dodatkowe problemy. Raczej proponuję coś co wiem, że da poczucie sukcesu a tym samym motywacje do dalszych ćwiczeń. Mówię tutaj o początkach terapii. To tak jakbym chciała się nauczyć nurkować, ale nie umiała pływać. Oczywiście w miarę jak terapia idzie do przodu należy podnosić poziom trudności, ale zgodnie z postępami dziecka. Dopiero wtedy lubię łączyć ćwiczenia różnych gatunków.

Jestem bardzo ciekawa kolejnych zeszytów z tej serii, a najbardziej do głosek szumiących i syczących, bo to z tymi głoskami najczęściej rodzice udają się do logopedy. Na podstawie tych pierwszych części mogę stwierdzić, że zapowiada się całkiem nieźle.

Poniżej jeszcze zdjęcia wstępu autorki z dwóch pierwszych zeszytów – myślę, że wszystko co opisała jest doskonale ujęte w ćwiczeniówkach.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *