Nie ruszaj! Skaleczysz się! To nie dla dzieci! To nie do zabawy! Czy te obawy wypowiedziane, lub nawet tylko pomyślane, są Wam znajome? Jasne! Ja także je znam 🙂 ale… chciałabym Wam dzisiaj pokazać, że nie takie straszne nożyczki jak je malują ;p
Pod kontrolą rodzica nawet już dwulatek z powodzeniem może „bawić się” nożyczkami SAMODZIELNIE.
UWAGA! JAK TO ZROBIĆ?
Samodzielnie nie oznacza jednak samo – bez nadzoru rodzica. Bądźmy obok, pokażmy na czym to polega, jak trzymać bezpiecznie, gdzie nie wkładać paluszków, pokażmy rączką dziecka jak ciąć i… następnie dajmy mu swobodę, ale pod naszym czujnym okiem.
Dzisiaj pokaże Wam jak, tą zwykłą dla nas czynność, przerodzić w kreatywne zajęcie dla dzieci.
Co ma mowa do nożyczek? Otóż wycinanie, cięcie to rewelacyjne ćwiczenie motoryki małej. Koordynacja ruchów, jakie musimy wykonać, to nic innego jak sekwencje. Poziom rozwoju motoryki małej bezpośrednio i znacząco wpływa na rozwój mowy dziecka, poprzez powiązania neuronalne, jakie je łączą w naszym mózgu.
A jakie historie możemy stworzyć w czasie przygotowań i samej zabawy, ile narracji, dialogu ile słów, to tylko nasza wyobraźnia wie ;p
Jakie korzyści niesie za sobą samodzielne posługiwanie się nożyczkami ?
– ćwiczenie motoryki małej,
– poczucie samodzielności i sprawstwa, które u dwu – trzylatków jest bardzo mocne 😉 chcę i mogę! doświadczam sam! nikt mnie nie wyręcza! to bardzo ważne dla rozwoju osobowości dziecka.
– nauka bezpiecznego posługiwania się narzędziami ostrymi,
Na rynku możecie spotkać różnego rodzaju nożyczki dla dzieci:
– plastikowe, ale na tyle ostre, by przecięły papier
– metalowe, na tyle tępe, by były bezpieczne dla dzieci a przecięły papier.
Do nauki cięcia jak najbardziej wybierzmy te przeznaczone dla malutkich dzieci. Nasze są z Ikea.
Z dużym uśmiechem przyglądam się temu, jak Franio kombinuje jak posługiwać się nożyczkami. Na początku naszych zabaw, po zaciśnięciu nożyczek na papierze, ciągnął je jak szczypce, po kilku próbach zrozumiał, że trzeba nacisnąć i otworzyć, ewentualnie poprawić raz jeszcze, aby papier się przeciął.
Do nauki cięcia wykorzystałam papier, kredki, pisaki i … nożyczki proste oraz karbowane.
Na czym polega zabawa?
Rysujemy postać na dużej kartce papieru, nacinamy papier imitując włosy – im dłuższe tym więcej zabawy. Gotowe! teraz prezentujemy jak należy ciąć jedną i dwoma rączkami, mówimy o bezpieczeństwie, przekazujemy nożyczki do rączek dziecka, a następnie prezentujemy trzymając jego dłonie. Wycofujemy się do linii asystenta fryzjerskiego – podtrzymując kosmyki włosów, patrząc na pomysły malucha i jego bezpieczeństwo 🙂
Otworzyliśmy prawdziwy salon fryzjerski „u Frania”, a nasza pierwsza klientka miała na imię Asia, następna Krysia, Adam… a dalszych już nie pamiętam! ale terminy mamy dość odległe! Cała zabawa była w tym, aby ich sobie stworzyć, ja narysowałam zarys, Franio rzęsy, brwi, brodę i policzki, na tyle na ile może zrobić do dwulatek 🙂 czyli proszę uwierzcie, że te kreski to właśnie to ;p
Następnie przeszliśmy do ustalenia tego, jakie są oczekiwania klientki… lekkie podcięcie końcówek! Do dzieła!
Po moim krótkim instruktażu Franio działał sam, kombinował na przeróżne sposoby! Ale najważniejsze, że efekt był! Na posługiwanie się nożyczkami jedną ręką ma jeszcze czas, na razie oswajamy się z nimi dwu-ręcznie ;p chociaż pojedyncze próby chwytania w jedną rękę się zdarzają.
Klientka jednak stwierdziła, że chciałby je wycieniować – w ruch poszły nożyczki karbowane! Ostateczne klientka zdecydowała się na jeżyka!
Gwarantuje Wam świetną zabawę przy której oswoicie dziecko z nożyczkami i dostarczycie mu sporego wyzwania manualnego!
Do stworzenia klientów salonu fryzjerskiego używam czasem także rolki po ręczniku papierowym, papieru/ wstążeczek papierowych/ sznureczków papierowych, pisaków i taśmy klejącej.
Zapisy na cięcia drogą mailową!
Dobrej zabawy!