Jak wiadomo „w czasie deszczu dzieci się nudzą…”. W naszym domu jednak ani w czasie deszczu, ani tym bardziej przy dobrej pogodzie nikt się nie nudzi. Nawet w długie, jesienne wieczory, bawimy się, brudzimy i uczymy nowych rzeczy. Jesteście ciekawi? No to zaczynamy!
Dzisiaj przedstawiam Wam nasz ostatni hicior, jeśli chodzi o zabawę kreatywną: malowanie jadalnymi farbami! Sprzątania jest masa! Ale jaka przy tym frajda!
Co jest potrzebne?
– Brystol lub inny duży arkusz papieru (najlepiej grubego);
– Taśma klejąca;
– Jogurt grecki (gęsty);
– Barwniki spożywcze lub naturalne (warzywa czy przyprawy dające kolor tj. burak, marchewka, kurkuma, szpinak itp.);
– Ewentualnie pędzelki – u nas fajne na 2 min 🙂 – rączki są najlepsze.
U nas dziś wersja leniwo-niedzielna – 2 kolory z barwników
Papier przyklejamy do podłogi, aby się nie przesuwał w czasie zabawy. Dziecko przebieramy w rzeczy, które może swobodnie pobrudzić. Zdarza się, że niektóre plamy pozostaną z nami na zawsze 🙂 W ciepłe dni możemy w ogóle rozebrać Malucha do samej pieluchy. Pamiętajmy o tym, by samemu także założyć ubrania, których nie będzie nam szkoda pobrudzić. Teraz mieszamy jogurt z barwnikami i gotowe! Możemy przystąpić do twórczego działania.
Ogranicza Was tylko wyobraźnia! Miłego tworzenia!
Zabawa jest w 100% bezpieczna, ponieważ wszystkie elementy są jadalne. To ważna informacja dla rodziców Maluszków, które wszystkiego koniecznie chcą spróbować, wkładając napotkane przedmioty do buzi.
Proponowałam synkowi taki rodzaj zabawy już ok. 9 – 10 miesiąca życia. Umieszczam ją jednak w folderze Po pierwszych urodzinach, ponieważ dopiero teraz skupiła jego uwagę na dłużej. Niemniej jednak wcześniej było to świetne ćwiczenie poznawania konsystencji i faktury.
Jak taka zabawa wpływa na rozwój mowy?
Malowanie, to ćwiczenie motoryki małej (u nas także dużej, bo i stopy brały czynny udział w zabawie) oraz koordynacji wzrokowo-ruchowej. Rozwija zmysł dotyku oraz posługiwanie się narzędziami. Wzbogaca słownik dziecka o nowe pojęcia i proste zdania oraz utrwala już znane, np. malujemy, mama maluje, Franio maluje. Można przy tej okazji zwracać uwagę na kolory i kształty. Wyzwala ekspresję i pobudza wyobraźnię. Wszystkie te elementy wpływają w bezpośredni sposób na rozwój mowy, ze względu na położenie ośrodka mowy i tworzenie nowych szlaków neuronalnych w mózgu.
Dziecko uczy się wszystkiego przez naśladownictwo – w ten sposób opanowuje także trudną sztukę mówienia. Jest to więc świetna okazja do budowania komunikacji i wzbogacania słownika.
Zabawy manualne mają bezpośredni wpływ także na naukę pisania, czytania i liczenia.
Jak widać, tak prosta zabawa a niesie za sobą tyle korzyści.