Buty, buciki… czyli jak niepozorna zabawa wpływa na rozwój dziecka
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić niezwykle pasjonującą zabawę, którą zorganizował sobie mój synek. Wymyślił ją, kiedy jeszcze raczkował, a ponieważ butów mamy w domu całą masę, to i obiektów do zabawy jest pod dostatkiem.
Co jest potrzebne?
– dużo butów,
– jedna bądź kilka osób – w zależności od konfiguracji
Na czym polega?-
W zależności od aktualnego etapu rozwoju dziecka, możemy stopniować trudność zabawy. Dzięki temu gra będzie różnorodna i nie znudzi się naszemu smykowi. Zabawę możecie różnicować w dowolny sposób. Poniżej przedstawiam nasze konfiguracje:
I
Na początku Franio podawał mi buty, które akurat spotkał na swojej drodze z prośbą, bym zakładała je sobie lub jemu na nogi. Jest to przykład tego, jak dziecko wspaniale uczy się przez naśladownictwo. Ponieważ Franio bardzo polubił taki rodzaj „ćwiczeń”, więc bawiliśmy się tak często. Przy okazji pokazywałam mu, jak but ma być poprawnie założony, gdzie jest taki sam do pary, mówiłam czyim butem właśnie się bawimy, itp.
Należy pamiętać, że dziecko uczy się m.in. przez powtarzanie/naśladowanie dorosłych – dlatego tak ważne jest, by pokazywać przedmioty i nazywać je poprawnie.
II
Z biegiem czasu, Franio zrozumiał co oznacza, gdy mówię „to taty”, „to nie mamy, to baby”, „ daj tacie”, „daj babie”, „nie ta noga”, „na drugą nogę” – tym sposobem pojawił się w zabawie nowy element – ćwiczenie poleceń. Franio przekładał mi buta na odpowiednią nogę lub podawał nazwanej osobie będącej obok. Potrafił także odnaleźć buta do pary, który leżał na półce.
III
Gdy w wieku 13-stu miesięcy Franio zaczął chodzić już dość sprawnie, postanowiliśmy poszerzyć naszą zabawę o szukanie butów i wręczanie ich właścicielom. Towarzyszyły nam komunikaty: „To baby- daj babie”, „To but taty, daj tatusiowi”.
Na tym etapie, Franio bezbłędnie potrafił już skategoryzować, który but jest czyj i zanieść go odpowiedniej osobie, która nie była w zasięgu wzroku – jest to świetne ćwiczenie kategoryzacji.
Czym się różni ten wariant od poprzedniego?
Osoba do której należał but (poza mną), znajdowała się w innym pomieszczeniu – dlatego zabawa stała się też doskonałym ćwiczeniem motoryki dużej – za każdym razem do pokonania bowiem był stopień i odległość ok. kilku metrów.
IV
Na tym etapie:
- Podzieliłam przestrzeń wewnątrz półek tak, aby każda osoba miała buty w jednym miejscu. Dzięki temu, możemy razem z Franiem kategoryzować buty, układając je w odpowiednich przegrodach. Towarzyszą nam komunikaty: „tu są buty mamy”, „tu taty”, „tu baby”, „tu dziadzia”.
- Mieszamy wszystkie buty i z dużego zbioru wybieramy buty do pary (taki sam) lub konkretnej osoby (ten baby, ten mamy).
- Kiedy któryś z domowników wraca do domu, a akurat jesteśmy w pobliżu drzwi, to wykorzystuję ten moment i proszę syna: „podaj tacie kapcie”, „gdzie tata ma kapcie?”. Tata pokazuje w jaki sposób zdejmuje i gdzie odkłada buty oraz jak zakłada kapcie.
- Często także wspólnie „czyścimy” buty, Franio bierze szmatkę i przeciera buty, naśladując moje ruchy.
- Franio wie, gdzie są jego buty oraz, gdzie odkładamy je po powrocie do domu.
Zanim wyjdziemy na zewnątrz, Franio przynosi mi swoje buty i podaje, bym mu je założyła oraz czeka, aż ja założę swoje buty. - Układamy buty od najmniejszego, do największego. Buty taty są największe, a Frania najmniejsze.
- Starszym dzieciom z pewnością spodobają się ćwiczenia sekwencyjne lub zabawa, którą każdy z nas zna z wróżb andrzejkowych – ułożyć but za butem, w rzędzie, w kierunku drzwi.
Jak widać pomysłów na rozwojową zabawę z butami jest mnóstwo. Można dzięki nim m.in. ćwiczyć pamięć, motorykę dużą, rozumienie i wykonywanie poleceń, budowanie kategorii, szeregów i sekwencji, naśladowanie czynność, poszerzać słownik dziecka. Wszystkie te składowe wpływają także na rozwój mowy i budowę komunikacji.
Jestem bardzo ciekawa, czy macie jeszcze jakiś pomysł na użycie butów w zabawie?