Książki dla dzieci, Książkoholiczka, Po pierwszych urodzinach, Pomoce logopedyczne, Stymulacje rozwoju mowy

Książeczka sensoryczna! – zdrowa stymulacja zmysłów!

Długo zastanawiałam się, co tu sprawić mojemu Smykowi na pierwsze, tak zacne, urodziny!
Ten prezent nie mógł być banalny, oklepany i do kupienia w sklepie. Pomyślałam – napiszę piosenkę
i nagram w profesjonalnym studio, tak o.. na pamiątkę. Tak, jestem bardzo sentymentalną osobą, mam osobną skrzyneczkę na pamiątkowe drobiazgi i mnóstwo zdjęć z każdego miesiąca. Przemyślałam sprawę na chłodno i stwierdziłam, że taki prezent to ja mogę mu zrobić ale na 18-stkę, teraz nic z niej nie wyniesie.  No i szukaj babo oryginalnego prezentu dalej….

Jest!

Znalazłam! – jakiś filmik na yt – prezentacja książeczki sensorycznej!

Pamięć ma przywołała obraz ze studiów, kiedy prezentowano nam własnoręcznie wykonane bajki terapeutyczne.
Stop! Ochłoń
– mówię sobie – nie czaruj się, przecież nie masz takich zdolności manualnych. Ok, ale nic straconego – szukam kto mi taką książeczkę zrobi, ale taką z dedykacją dla mojego księciunia i w tematyce jaką lubi.

Znalazłam kilka firm, które zajmują się takim rękodziełem. Porównałam produkty i wybrałam BoboBook. Dlaczego? książeczki były bardzo estetyczne i przejrzyste, bez przepychu w kolorach i fakturach – taka, akurat w sam raz dla nas.

Pani Irena podesłała mi kilka realizacji, przeprowadziła prawdziwy wywiad: co mój Franio lubi, w jakim jest wieku, co bym chciała, aby w niej było. Wspólnie skomponowałyśmy książeczkę, dopasowaną do upodobań malca, ale jednocześnie taką, by służyła na dłużej.

Dlaczego napisałam, że jest ona zdrową stymulacją zmysłów?

Ponieważ stymuluje wzrok i dotyk, ale nie w sposób sztuczny i nachalny, jak twory zabawek polisensorycznych. Tutaj dziecko decyduje czym i w jaki sposób aktualnie się bawi

Z czego jest zrobiona? – z przeróżnych materiałów, o rozmaitych fakturach. Od zwykłej bawełny po milusi plusz.

Na czym mi zależało, gdy projektowałyśmy z Panią Ireną książeczkę dla Frania?

  • By była rozwojowa, rosła razem z nim i zawierała trudność na teraz, ale i na później;
  • By była kolorowa ale przejrzysta ;
  • By Franek dotykał różnych i adekwatnie użytych faktur, dlatego żeby mógł przy okazji wyobrazić sobie lub przywołać z pamięci np. prawdziwego kota, którego futro było miękkie i kudłate;
  • Zależało mi, aby pojawił się bohater, który myje zęby. Chciałam mieć w ten sposób wsparcie i odwołanie (jedno z wielu) w tej, nie ukrywajmy, trudnej do wypracowania czynności;
  • By malutkie rączki mogą ćwiczyć na przeróżnych zameczkach, guzikach, zapinkach, wystających częściach i rzepach, jak to wszystko działa;
  • By zwierzątka wypełnione były różnymi sypkimi ziarnami.

Książeczka wykonana jest bardzo estetycznie i z dokładną precyzją. Jest to misterna i czasochłonna robota! Dlatego niech was nie dziwi długi czas oczekiwania!

Franio ma ją już ok. 5 miesięcy a jest w ciągłym użyciu. Przynosi mu wiele radości oraz okazji do rozwoju.

Jak wpływa na rozwój mowy?

Dla tych, którzy czytają mój blog po raz pierwszy mała przypominajka – w naszym mózgu wszystkie funkcje uzupełniają się i rozwijają harmonijnie, dlatego stymulacja zmysłu wzroku czy dotyku, wpływa bezpośrednio na rozwój mowy. Książeczka pobudza mechanizm przenoszenia czynności codziennych, na bohaterów np. mycie zębów, ubieranie lali czy karmienie małpki itp. W ten naturalny sposób utrwalamy zdobyte umiejętności. Kolejny raz możemy zauważyć, jak silne jest oddziaływanie najbliższych, oraz otoczenia, na dziecko.

Na każdej stronie mamy wiele okazji do budowania i utrwalania słownika dziecka oraz do tworzenia krótkich opowiadań. Nie mówię tu tylko o tym, co przedstawiają poszczególne strony, ale także o tym z czego są zrobione. Nasze wypowiedzi będą urozmaicone o wiele przymiotników (faktury materiałów, kolory, wielkość, kształty). Dziecko będzie mogło poczuć (dotknąć) i przywołać z pamięci odniesienie do rzeczywistości, np. futerko kota, koła, szeleszczącą (szumiącą) wodę w jeziorze i wiele innych.  Mówię o tym, że NASZE wypowiedzi takie będą, my dajemy WZÓR, by z czasem dziecko mogło opisywać  to, co widzi i dotyka.

Z pomocą takiej książeczki:

  • Dziecko wspaniale rozwija się poznawczo, w tym także językowo. Możemy wprowadzać bardzo dużo ćwiczeń językowych.
  • Ćwiczymy malutkie rączki. Ćwiczenia manualne są świetnym treningiem dla mózgu naszego odkrywcy, a więc i z korzyścią dla rozwoju mowy.
  • Możemy przemycić ciekawe ćwiczenia sekwencji, relacji, kategoryzacji czy szeregów i wiele innych.

Czym różni się od zwykłej książeczki?

Książeczka dostarcza wielu okazji do rozmów. Ktoś powie – zupełnie jak zwykła książka – oczywiście, że tak, jednak tutaj otrzymujemy jeszcze bodźce dotykowe. Możemy np. zamknąć oczy i mówić o tym, co dotykamy, a nie tylko o tym, co widzimy.

Na filmiku możecie zobaczyć dokładnie naszą książeczkę.

Myślę, że  jest to ciekawy prezent dla dziecka w każdym wieku, ponieważ powstaje pod indywidualny i spersonalizowany projekt.

4 Comments

  1. Wspaniała. Również jestem mamą i logopedą. Mój synek też otrzymał ode mnie taką książeczkę – do dziś służy i jemu i moim podopiecznym 😉 Zapraszam: http://adrianna-pracaipasja.blogspot.com/2015/04/szyciowe-refleksje.html

    1. Mama Logopeda

      Witam serdecznie! :):) także będę zaglądać 🙂

  2. Dzień dobry jestem zainteresowana zakupem książki sensorycznej jaki jest jej koszt? pozdrawiam
    Monika Stutz

    1. Mama Logopeda

      Ja nie wykonuję takich książeczek 🙂 zakupiłam ją w Bobobook 🙂 pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *