Dzisiaj zapraszam Was na wpis, który powstaje po prawie dwóch latach codziennych prób i ćwiczeń.
- Jak podawać płyny podczas rozszerzania diety?
- Od czego zacząć?
- Co jest ważne z logopedycznego punktu widzenia?
Co nieco pisałam już dla Was tutaj -> KLIK – zapraszam Was do tej lektury, bo nie chciałabym przedłużać tego wpisu, który z założenia ma skupić się na przeglądzie kubeczków dostępnych na rynku.
O co właściwie chodzi? co ma logopeda do kubeczków? – już wyjaśniam – w czasie wywiadu z rodzicem mogą Was zdziwić pytania m.in. o przebieg ciąży, o sposób karmienia i PICIA – są to odpowiedzi, które są dla nas ważne do diagnozy jak i terapii. Bo to jak dziecko spożywa pokarm, jak pije i oddycha ma ogromny wpływ na poprawne kształtowanie się mowy dziecka pod względem produkcji. Nie chodzi o zasób słownictwa, a o to jak skoordynowane są ruchy warg, języka, podniebienia miękkiego, a w efekcie czego w jaki sposób dziecko połyka czy oddycha, sprawdzamy także tzw. pozycję spoczynkową języka. To ostanie brzmi bardzo naukowo prawda? ale chodzi tylko (aż) o to czy język jest uniesiony do góry i przyklejony do górnych zębów od ich wewnętrznej strony. To naturalna pozycja języka kiedy śpimy czy nic nie mówimy… Taka pozycja języka jest nam potrzebna do produkcji większości głosek w języku polskim. Problemem w przyjęciu takiej pozycji może być np. krótkie wędzidełko podjęzykowe.
Nauka picia z kubeczka otwartego służy treningowi połykania typu dorosłego – niech Was nie zmyli słowo „dorosłego” bo taki typ widzimy już u dzieci 3-letnich a daleko im do dorosłości 🙂
Od czego zaczynamy? – naukę picia, innych płynów poza mlekiem, zaczynamy od gęstych płynów (jogurt, koktajl, zupa-krem). Dzięki temu dziecko nie zachłyśnie się i płyn nie będzie uciekał kącikami ust. Kubek opieramy na dolnej wardze i lekko przechylamy. Dziecko samo pokaże nam, w jakim tempie można bez problemu podawać płyn. Musimy zwrócić uwagę na to, że nie wlewamy dziecku płynu, lecz to ono samo ma sekwencyjnie i aktywnie go pobrać.
Najlepiej uczyć malucha od początku pić z kubeczka otwartego, bo to najbardziej fizjologiczna forma pobierania płynu, neutralna dla zgryzu i nie przedłużająca czy wymagająca odruchu ssania. Jednak wiemy, że na spacerach coś pić trzeba, dlatego także słów kilka o bidonach i NIEKAPKACH.
Jeśli chodzi o dzieci, które piją mleko z butelki, czy to modyfikowane czy odciągane przez mamę, to także warto rozgraniczyć im formę podania innych płynów, tak aby butelką było podawane tylko mleko.
Jeśli mama karmi piersią a czasem zostaje z dzieckiem ktoś inny w czasie, kiedy może być głodne, to polecam rozważeniu picie z otwartego kubeczka np. Medeli, zamiast butelki właśnie mleka.
Pamiętajcie także, że butelka nie jest najgorszym złem świata i można z niej korzystać, z rozwagą podobnie jak ze smoczka. Pamiętajmy, aby dobrze wybrać smoczek do butelki – anatomiczny, z wolnym przepływem i adekwatnie do wieki, tak aby zbyt mocno nie zaburzał ssania.
W jakim wieku zaczynamy? – z kubeczków otwartych piją już nawet dzieci 3 -4 miesięczne, w sytuacji o której wspomniałam wyżej, kiedy mama musi wyjść a dziecko jest bezbutelkowe i woła o mleko. Jeśli chodzi o naukę picia innych płynów niż mleko to zaczynamy tak jak rozszerzanie diety, czyli około 6 – mc życia, kiedy dziecko jest w stanie siedzieć na czas posiłku. Pierwsze próby to koktajl, jogurt itp., następnie małe ilości wody do popicia. W takiej samej kolejności dziecko będzie próbowało samodzielnie uczyć się pić i przechylać kubek. Musi poczuć stan skupienia cieczy w kubeczku.
Dlaczego kubki niekapki są tak niepolecane przez logopedów?
Bo utrwalają ssanie i kąsanie. Może być ciężko przez to nauczyć dziecko prawidłowego pobierania pokarmu, innego niż mleko, z otwartego kubka. Ssanie powinno być zarezerwowane dla piersi czy butelki. Z logopedycznego punktu widzenia, niekapek jest zbędnym przedmiotem w nauce picia. Oczywiście wszystko jest dla ludzi i można z niego korzystać bez przykrych konsekwencji, gdy jest ono okazjonalne. Warto poświecić jednak ten czas na prawidłowe ćwiczenie picia z kubka otwartego. Warto zrezygnować z kubka niekapka na rzecz bidonu. Kiedy chcemy iść na spacer czy w miejsce, w którym zależy nam, by dziecko się nie oblało, to bidon z zamykaną rurką sprawdzi się idealnie. Picie przez rurkę ćwiczy wiele mięśni twarzy i jamy ustnej.
Tyle tytułem wstępu – Dzisiaj konkretne kubeczki i testy.
- DOIDY CUP
To pochyły kubeczek otwarty. Niektórzy go uwielbiają niektórzy nie widzą w nim nic specjalnego. Ja reprezentuję środek J widzę jego zalety, mianowicie to, że jest pochyły, dzięki temu dziecko nie musi zbyt mocno przechylać kubeczka, aby napić się płynu. Ma dwa uchwyty co sprzyja samodzielnym próbom picia przez dziecko.
My zaczynaliśmy rozszerzanie diety właśnie z pomocą tego kubeczka. Podawałam w nim na początku jogurt, koktajle, gęste zupy. Podtrzymywałam i delikatnie przechylałam, pozostawiając margines na samodzielne próby Frania.
Podoba mi się w nim także to, że kiedy mój mały głodomorek chciał wypić wszystko do ostatniej kropli i przechylał go maksymalnie to nie obijał sobie nim czoła. Dzięki temu, że jest pochyły widać także co i ile znajduje się w środku, nie trzeba specjalnie zaglądać.
Ile nam służył? – mniej więcej do skończenia roczku, zamiennie ze zwykłym kubkiem z Ikea.
Jest neutralny dla zgryzu i nie utrwala odruchu ssania. Uczy picia typu dorosłego.
- Klasyczny kubeczek np. Ikea
To zwykły kubeczek ale podoba mi się w nim to, że jest węższy u podstawy a szerszy u wylotu. Mała buzia spokojnie napije z niego, nie obijając o nos przy mniejszej ilości płynu. Jest kubeczkiem otwartym a wiec z założenia najbardziej naturalnym. Mimo tego, że nie ma uchwytów to Franio sprawnie sobie z nim radzi.
Ile nam służył? – na początku podtrzymywałam, aby Franio się nie oblał, później dałam swobodę, szczególnie na podwórku i używamy do dzisiaj.
- Kubeczek Canpol z jednym uchem
Z tego kubeczka korzystaliśmy bardzo sporadycznie, bo jest takiej samej szerokości u podstawy i wylotu i widziałam, że Franiowi kiepsko się z niego piło. Używamy go raczej do zabawy.
- Kubeczek Reflo Smart
Na to cudo trafiłam dość późno, ale mimo to sprawdza nam się do dzisiaj rewelacyjnie. To kubeczek otwarty, który ma wiele zalet.
Po pierwsze jest węższy u podstawy a szerszy u wylotu!
Ma karbowaną powierzchnie, co sprawia, że kubeczek nie ślizga się i „trzyma się” raczki.
Ma specjalną wkładkę, dzięki której dziecko podczas samodzielnych prób picia nie obleje się i nie zachłyśnie zbyt dużą ilością płynu wlaną do ust, bo dozuje ona strumień płynu. Jak widzicie na zdjęciu woda raczej cieknie niż mocno się wylewa. Kiedy mocno przechyliłam to woda nie wypłynęła. Zaznaczam jednak, że wkładka nie jest w żaden szczególny sposób blokowana, kiedy wlałabym dużo wody to pewnie wypadłaby bo jest bardzo łatwa w demontażu, dla małych sprytnych rączek także. Jednak zazwyczaj takie maluchy są pod naszą kontrolą w czasie jedzenia i picia, dlatego nie uważam, żeby to był minus.
Nadaje się bardziej do płynnych substancji niż gęstych, dlatego bardzo polecam na pierwsze kontakty picia wody.
Wygląda jak szklanka, nie jest infantylny, dlatego korzystam także z niego przy terapii pacjentów z trudnościami w połykaniu.
Wkładkę można wyjąć i korzystać z kubeczka jak ze zwykłej szklanki. Jest łatwy w utrzymaniu w czystości.
Sama byłam zdziwiona, że plastik z którego jest zrobiony jest dość mocny, Franio korzystał z niego także na podwórku, na którym jest kostka i mimo upadków nie pękł, powstały jedynie zarysowania.
- Kubeczek niekapek 360 WOWCUP
Ten kubeczek mamy stosunkowo niedawno w naszej szafce kuchennej. Jest dobrą alternatywą na spacery. Dziecko pobiera płyn zaciskając usta na sylikonowej nakładce. Jeśli tego nie zrobi płyn nie popłynie. Na etykiecie mamy informację: NIEKAPEK, ale nie możemy mylić go z klasycznym niekapkiem z plastikowym ustnikiem, który nie jest polecany przez nas – logopedów. Tutaj po prosu mamy pewność, że gdy przechylimy to nic nam nie wycieknie. Polecam raczej do płynów wodnistych, aniżeli gęstych.
Podczas pobierania płynu z takiego typu kubeczka ćwiczymy mięśnie okrężne ust, które uruchamiają napływ płynu. Nie zasysamy tutaj tak jak w bidonach z rurką, bo aby się napić, to potrzebne jest przechylenie kubeczka tak jak otwartego. Musimy jednak pamiętać, że to picie z kubka otwartego musi być dominującym, taki kubeczek traktuję jednak jako alternatywę dla bidonu, kiedy raczej musimy kontrolować to, aby dziecko nie oblało siebie czy nowej kanapy znajomych czy jako kubeczek TRENINGOWY.
Niektórzy logopedzi mają złe zdanie o tego typu kubeczkach, że przedłuża odruch ssania. Nie miałam innego poza WOWCup tego typu, dlatego mówię tutaj o nim konkretnie – nie możemy mówić o czystym odruchu ssania bo: dziecko aby się napić musi przechylić kubek – nie zasysa go biernie, wargi opiera na krawędzi tak jak w kubeczku otwartym, używa mięśni okrężnych ust do zaciskania sylikonowej nakładki w celu odszczelnienia.
Wiemy, że najlepszym sposobem na picie jest kubek otwarty (bo do tego dążymy), jednak myślę, że okazjonalne ćwiczenia z WOW czy używanie go jako kubka treningowego może wpłynąć pozytywnie na wzmocnienie mięśni okrężnych ust, podobnie jak bidonu.
Ten kubeczek lubię także za to, do czego go wykorzystujemy aktualnie. Franio radzi sobie doskonale z piciem z kubeczka otwartego i ciesze się, że mogę mu dać też taką okazję na spacerach z pomocą kubeczka WOW 360– nie tylko z bidonu. Po odkręceniu nakładki, kubeczek wygląda jak zwykły, wraz z jego zaletami tj. węższy u podstawy i szerszy u wylotu. Mam pewność, że nic mi się nie wyleje w torebce i kiedy mały odkrywca zrobi sobie przerwę na łyka w trakcie gonienia na placu zabaw, to odkręcam i pije jak ze szklaneczki.
Podsumujmy:
- Picie z kubeczka otwartego powinno być dominującym sposobem pobierania płynów przez dziecko.
- Możemy zaczynać już z niemowlakami!
- Kubeczek węższy u podstawy a szerszy u wylotu sprawdza się najlepiej.
- Patenty takie jak w Reflo Smart, Doidy cup czy WOW 360 ułatwiają dziecku nabycie samodzielności w nauce picia, a przy tym są neutralne dla zgryzu a co za tym idzie dla rozwoju mowy.
UWAGA! Mam dla Was prezent – kubeczek WOWcup znajdziecie na poniższej stronie i na kod mamalogopeda dostaniecie 10% rabatu na cały asortyment sklepu – do końca listopada!
znajdziecie tam nie tylko kubeczki ale i śpiworki, nosidła Tula, zabawki z kultową tęczą Grimms na czele czy buciki i wiele innych 🙂 dlatego przeglądajcie, bo warto skorzystać przed Mikołajem! 🙂
UWAGA! Prezent nr 2 – specjalnie dla Was został uruchomiony rabat – 10% na kubeczek RefloSmart – wystarczy wpisać kod Reflomamalogopeda w zamówieniu na stronie
https://www.energyfamily.pl/pl/
W następnej części przyjrzymy się BIDONOM i opiszę proces picia z rurki – zapraszam już za tydzień !
Zapraszam Was także na stronę mymamy.pl na FB, gdzie 27.11.2018 pokażę Wam w relacji na żywo wszystkie kubeczki i bidony, a Wy będziecie mogli na bieżąco zadawać nurtujące Was pytania! 🙂
Napiszcie proszę w komentarzach jakie kubeczki sprawdzają się u Was?!
Reflo
Kubeczek Doidy
Czy wszystkie kubki typu 360 sa w porzadku czy ten WOWCup czyms sie wyróżnia?
nie testowałam wszystkich kubków typu 360 🙂 przy wyborze wszystko zależy od tego jak mocno dziecko musi popracować aby wydobyć płyn.
Czy kazdy kubek typu 360 stopni bedzie om czy ten WOWcuo czyms sie wyroznia?
nie testowałam każdego kubka na rynku 🙂 ważne, żeby nie polegał na wyssysaniu a na pracy warg 🙂